Zdefiniowane, puch-free kręciołki - o metodzie Rake&Shake


Cześć i czołem! Zima nie zachęca do eksperymentów włosowych, ale nad techniką, z którą dziś będę się mierzyć, warto się pochylić. Jest to dalsza część walki o pięknie zdefiniowane i nawilżone kręciołki - wychodzi poza podstawowy schemat pielęgnacji CG, ale na wielu loczkach może się cudownie sprawdzić.
Tym razem przychodzę z opisem metody Rake&Shake, czyli w wolnym tłumaczeniu "przeczesz i potrząśnij". Metoda jest na prawdę prosta, jednak zabiera trochę czasu, szczególnie gdy matka natura obdarzyła Was gęstą czupryną (zgłaszam się!). Gdy stosowałam tę metodę, stylizacja zajmowała mi około 30 minut plus suszenie dyfuzorem. Może się to wydawać przesadą, ale chwytałam się ostatniej deski ratunku, aby pozbyć się wszechogarniającego moje włosy puchu. Poniżej opis metody oraz kilka wskazówek po nieudanych razach z rake&shake.

Jak?
1. Włosy myjesz tak jak zwykle. Nałóż odżywkę bez spłukiwania na ociekające wodą włosy.
2. Podziel włosy na 4 sekcje - jedna sekcja  to lewa strona włosów, na dole; druga sekcja to prawa strona włosów, na górze; trzecia sekcja to lewa strona włosów, na górze; czwarta sekcja to prawa strona włosów na górze. Zrób z nich małe koczki.
3. Rozpocznij nakładanie żelu/kremu/pianki od jednej sekcji na dole włosów. Rozwiąż koczka i przeczesz palcami. Podziel sekcję na mniejsze pasma.
4. Następnie nałóż niewielką ilość stylizatora na jedno małe pasmo sekcji pierwszej przeczesując je palcami od nasady. W połowie pasma mocno zatrzęś włosami i dalej przeczesuj pasmo aż do końca.
5. Trzymając końcówki ponownie potrząśnij włosami. Lekko ugnieć. Powtórz procedurę (bez dokładania stylizatora) na tym samym paśmie.
6. Następnie wybierz kolejne pasmo z sekcji i postępuj tak samo, jak wcześniej. Jeśli włosy zdążą podeschnąć, zwilż je wodą.

Na początku może to być niewygodne, dziwne i długotrwałe. Po czasie nauczysz się, jak robić rake&shake szybciej i jaki stylizator u Ciebie się sprawdzi. Na dolę wstawię link do filmiku instruktażowego z YouTube, który świetnie pokazuje tę metodę.

Co poszło u mnie nie tak:
- zbyt mało wilgotne włosy. Przed nałożeniem stylizatora na kolejne pasma, upewnij się, że jest ono na prawdę mokre. W innym wypadku taka ilość stylizatora może bardzo mocno oblepić i wysuszyć włosy.
- zbyt mocny stylizator. Do tej metody dobry jest lżejszy stylizator, bo jednak nakładamy go na prawdę sporo i włosy mogą być oklapnięte i postrączkowane. Nie próbowałabym syossa man do rake&shake, raczej szłabym w stronę isany hidden control lub kremu nivea, jeśli się z nimi lubicie.
- zbyt słabe potrząsanie włosami. To może mocno zaważyć na ostatecznym efekcie, ponieważ kręciołki mogą zmniejszyć skręt.
- zbyt mało rozczesane włosy. Nie rozczesuj pasm dopiero nakładając stylizator - rób to zawsze przed odżywką b/s.
- zbyt mało protein w pielęgnacji. Jeśli nie dostarczysz odpowiedniej ilości tych składników, niestety włosy mimo tej metody, dużej ilości stylizatora, szybko się rozprostują i mogą się napuszyć.

A poniżej kilka fotek z czasów, kiedy stosowałam rake&shake:


Niestety nie mam lepszych zdjęć, ale uwierzcie mi na słowo, że włosy były świetne. Zaprzestałam tylko z powodu braku czasu i zaniedbania dostarczania protein. Metoda warta spróbowania, jeśli macie problem z puchem - mi na prawdę pomogło. Pierwszy raz przy suszeniu nie widziałam żadnych wystających włosów. Myślę, że metoda sprawdzi się najlepiej u osób ze skrętem powyżej 2c.

TU jest fajny filmik na YouTube na temat tej metody.

Dajcie znać, jak sprawdzi się u Was ta metoda ;)
XOXO

Komentarze