Zabezpieczanie włosów na noc


Hej, hej ;)
Dzisiaj przychodzę z kilkoma radami, jak przetrwać noc, tak żeby rano można było wyjść do ludzi. Dla mnie jest to od zawsze koszmar, bo nigdy nie wiem, co zastanę po nocy i milionie pozycji, w których śpię. Jest kilka sposobów, które uskuteczniam i w większości sytuacji dają radę.
Włosy falowane (2a-2c) mają większą tendencję do prostowania się i odgniatania w dziwne strony, gdy robimy z nimi cokolwiek innego niż zostawienie ich samym sobie. Wyższe typy skrętu mają lepszą trwałość, choć to też nie reguła.


1. Pierwszym sposobem, który na prawdę zmienił życie moich loczków, jest spanie na satynowej (a przynajmniej śliskiej) poszewce na poduszkę. Włosy nie elektryzują się, mniej puszą i co najważniejsze, nie łamią się i mniej rozdwajają. Taka poszewka jest dobra dla tylko dla włosów, ale też dla twarzy ;) śliski materiał = mniej zmarszczek.

2. Jeśli nie satynowa poszewka to może satynowa chusta? Zanim zainwestowałam w poduszkę, próbowałam spania we włosach otulonych śliskim materiałem. Kupiłam lekko za małą chustkę - spadała mi z głowy w nocy, więc podpinałam ją wsuwkami lub spinkami ;) Prezentowałam się tak:
Wybaczcie moją nieumalowaną twarz ;)

3. Jak widać na wyżej załączonym zdjęciu oprócz chustki stosuje ananasowe upięcie. Nie ma nic prostszego niż ta fryzura - czasami noszę ją cały dzień. Szczególnie dobrze sprawdza się, gdy daje sporo stylizatora - czasami kręciołki przez całą noc zostają bez rozluźnienia skrętu. Jak zrobić ananasa na głowie? Pochylasz się i przerzucasz włosy, tak aby zwisały swobodnie. Następnie na czubku głowy (lub w połowie głowy) zbierasz kręciołki i wiążesz włosy na raz lub dwa razy. Voila!
Na zdjęciu włosy 3 dzień od mycia, ostatnio mało protein - nie trzymają skrętu.

4. Kolejnym sposobem, który swego czasu uskuteczniałam było spanie w nieodgniecionych włosach, tzw. crunchy hair. Jest to sytuacja, w której na włosach pojawia się swego rodzaju skorupka z żelu. Im dłużej nie odgniatamy włosów z żelu, tym lepiej skręt będzie się trzymał po odgnieceniu.
Tak to wygląda (przed i po):

Czasami, gdy na prawdę nie mam czasu wieczorem bądź wiem, że następny dzień spędzę głównie w domu, myję włosy, nakładam sporo żelu, suszę dyfuzorem (albo do końca, albo do 90% i następnie czekam z pół godzinki aż wyschną naturalnie) i bez odgniatania żelu (jedynie robię ananasa i zakładam chustkę satynową) kładę się spać. Rano odgniatam żel i jestem gotowa - nic już w włosami nie muszę robić.
Raz poszłam spać w crunchy hair i nałożyłam na nie siatkę fryzjerską. Nigdy więcej :D Włosy powyginały się w dziwne strony i mocno rozprostowały. Mogła to być kwestia za małej siatki albo po prostu ta metoda nie jest dla mnie.

5. Na początku drogi 100% CG chodziłam spać w ploppingu. Nakładałam na mokre włosy bawełnianą koszulkę i tak do rana spałam. Gdy wstałam, musiałam dosuszać włosy dyfuzorem ( około 20 minut). Odgniatałam żel i byłam gotowa. Jednak z czasem całonocny plopping dawał mi się we znaki bolącym karkiem plus lekkim rozprostem skrętu. Chociaż, przyznaję, czasem zdarza mi się iść tak spać, ale tylko gdy zupełnie nie mam czasu wieczorem.
Plopping w moim wykonaniu:
6. Rozpuszczone włosy przerzucone przez ramę łóżka mogą być dobrą alternatywą dla powyższych sposobów. Jeśli tylko masz wystarczająco długie włosy, zawsze możesz spać w ten sposób. Nigdy nie próbowałam tej metody, ponieważ nie mam tak niskiej ramy w łóżku, ale słyszałam wiele dobrych opinii o tym sposobie. Chociaż mam wrażenie, że włosy mogą się w takiej pozycji rozprostowywać, szczególnie przy osobach dużo ruszających się podczas snu.

7. Kolejnym pomysłem mogą być luźno splecione warkocze lub jeden luźny warkocz do snu. Przed rozpoczęciem CG tak właśnie spałam. Ta metoda fajnie się sprawdza przy skręcie 2a,2b, ale im wyżej w skręt tym rano gorsza fryzura.
Tu warkocze są zbyt mocno związane, ale to moje jedyne zdjęcie z taką fryzurą. Przy falowanych włosach fajnie podbija się skręt ;)

8. Ostatnim rozwiązaniem, jakie przychodzi mi na myśl to najprostszy koczek ślimaczek. Robi się go podobnie jak zwykłego kucyka na czubku głowy, z tym że przy ślimaczku nie przeciągamy włosów do końca przy ostatnim zawijaniu gumką. Możemy podpiąć koczek wsuwkami lub zostawić ten lekko wystający ogonek ;)
Chyba jedyne zdjęcie tego koczka z boku jakie mam. Bardzo długo, gdy nie cierpiałam swoich włosów, chodziłam w ślimaczku. Tak na prawdę, była to moja codzienna fryzura, a z drugiej strony nie mam praktycznie zdjęć z tamtego okresu. I znów - to upięcie sprawdzi się najbardziej przy falowanych włosach.


Obecnie śpię na satynowej poduszce, włosy spinam w ananasa. Chusta satynowa wisi na ramie łóżka, żebym nie zaczepiała końcami włosów o drewno (mam łóżko zrobione z palet).


Może Wy macie swoje sposoby na zabezpieczanie włosów na noc? Chcecie coś dodać do tej listy? ;)
XOXO

Komentarze

  1. Na pewno dla każdego człowieka to jest bardzo ważne.Jak chodzi o mnie to zawsze dla mnie to jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz