How to: Metoda LOC(G), czyli sposób na nawilżone włosy przez cały dzień

Nowy nabytek z Biedronki (9,99zł)
Witam Was w nowym miesiącu ;) ! Mam nadzieję, że bezpiecznie wróciliście ze świąt i tak jak ja cieszycie się na próbowanie nowych sposobów na włosach ( czy to tylko ja? :)). Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć metodę LOC(G), która może na prawdę pomóc w ogarnięciu puchu, który w ten ogromny, obecny teraz w Polsce wiatr pojawia się na kręconych włosach coraz częściej. 

Sama metodę LOC stosowałam kilka razy, ale nie szczególnie przypadła mi ona do gustu, aż do wczoraj! Postanowiłam dać jeszcze jedną szansę olejkowi w moich włosach i to był strzał w dziesiątkę ;) Włosy był fajnie dociążone, mniej spuszone i lśniące. Miały cudowny zapach. W ogóle zauważyłam, że na CG100% moje włosy bardzo ładnie pachną, a zapach potrafi utrzymywać się nawet 3 dni! Kiedyś od razu po  myciu nie dało się wyczuć nałożonej odżywki.

L - Leave-in, czyli odżywka, której nie spłukujemy
O - oil, czyli olej
C - cream, krem do loków
*G - gel, czyli żel/pianka
Żel jest dodany do koncepcji, jest nie obowiązkowy. Osoby z problemem rozprostowującego się skrętu powinny skorzystać z tej wariacji na temat metody LOC. 

Na czym polega ta metoda? 
1.Włosy myjemy odżywką tak jak zawsze. Gdy mamy nadal ociekające wodą włosy, odciskamy je lekko i nakładamy porządną dawkę odżywki, której już nie będziemy spłukiwać. Jeśli macie fale, możecie zmniejszyć ilość kosmetyków, aby nie obciążać włosów.
2. Następnym krokiem jest roztarcie niewielkiej ilości olejku (wielkość ziarna grochu) w dłoniach i równomierne rozprowadzenie go na włosach. 
3. Kolejnym produktem jest krem do loków. Lubię go nakładać w większych ilościach, ale fale mogą potrzebować go na prawdę niewiele.
4. Jeśli wasze kręciołki nie lubią się z żelem czy pianką, możecie pominąć ten krok. Ale jeśli te produkty nie są wam straszne, polecam nałożenie solidnej dawki żelu ( np. tak, aby wypełniała zagłębienie w dłoni).
5. Dobrze ugniećcie włosy. Mówiąc dobrze, serio myślę dobrze. Staram się zawsze poświęcić na tę czynność około 5 minut, cały czas jestem pochylona.

Możecie włosy zaploppingować po całym zabiegu albo od razu wysuszyć. Od kilku miesięcy plopping robiłam na całą noc, jednak zauważyłam, że nie służy to dobrze odbiciu włosów od nasady. Obecnie szukam alternatywy w postaci siatki na włosy (coś w stylu pani kucharki ze stołówki). 

Po tym rytuale włosy prezentują się tak:
 
Jestem mega zadowolona! Włosy zaczynają się kręcić od nasady - jestem pewna, że to sprawa metody LOC(G), bo wcześniej rzadko im się to zdarzało. 
Do mojego LOC(G) użyłam:
Mycie -  Tee Tree Conditioner by Co-operative
Odżywka na długość - O'herbal z arniką
Squish to Condish najpierw odżywką z długości, potem nałożyłam Tresemme Perfectly (Un)done i znów STC.
Ostatnie STC odbyło się przy pomocy chłodnej wody, aby domknąć łuski włosa. 
L - Tresemme Perfectly (Un)done
O - Herbal Care, regenerujący olejek jojoba ( znalezione w biedronce)
C - Nivea, krem do loków
G - żel z siemienia lnianego + Tesco, gel extreme hold
Włosy częściowo suszone dyfuzorem, częściowo wysychały w samochodzie przy włączonym ogrzewaniu. Z racji tego, iż włosy myłam wieczorem, zrobiłam anansa i spałam na satynowej powłoczce na poduszkę. Rano wystarczyło lekko odgnieść żel ;).

A wy kiedyś próbowaliście tej metody? Jak się u was sprawdziła? A może dopiero jej spróbujecie? Koniecznie dajcie znać! ;)

XOXO

P.S. To jest zdjęcie następnego dnia po reanimacji lubrykantem ;)
 

Komentarze